” Kazali nam uwierzyć, że każdy z nas jest połową pomarańczy, że życie ma sens wtedy, gdy się znajdzie jej drugą połówkę. Nie powiedzieli, że rodzimy się jako całość, kompletni i że nikt w naszym życiu nie powinien odpowiadać za to, by wypełnić to, czego nam brakuje. „
John Lennon
Czy zastanawialiście się kiedyś, czemu rzeczywistość tak to urządziła, że wisienka na torcie otoczona jest najostrzejszymi kolcami?
Pragniemy związków. A nawet jeśli nie pragniemy, to jak powiedział Hellinger, ci, którzy się nie wiążą , już są związani – w inny sposób.
Paradoks
związków polega na tym, że niosą one coś, co dla ludzi jest
najważniejsze. Dzięki nim wchodzimy na nowy poziom w życiu.
Miłość,
sens,
seks,
fascynacja,
stabilizacja,
towarzystwo,
przynależność,
wspólne dzielenie trudów i radości, możliwość przekazania życia i założenia rodziny.
Spełnienie.
Ale też korzyści i ułatwienia finansowe 🙂
Lecz
jednocześnie … związki są przestrzenią, która uwalnia nasze
największe problemy. Otwierają to, co w nas trudne, delikatne i często
bolesne. A partner staje się idealnym obiektem naszych projekcji. Na
początku, gdy jesteśmy zakochani, są one pozytywne. Jednak, z biegiem
czasu, stają się coraz bardziej negatywne. I w zasadzie czasami nie
widzimy drugiej osoby, a jedynie stworzone w głowie swoje mentalne i
emocjonalne obrazy na jej temat.
Wspólne dobre bycie to zrzucanie tych obrazów i przyjmowanie partnera takim, jakim jest.
„Kocham siebie, takiego jaki jestem.
Kocham drugiego, takim jaki jest.
I kocham to, jak bardzo się różnimy.”
Bert Hellinger
Czy więc warto?
Każdy związek jest drogą, którą przechodzimy wspólnie.
Każdy
związek jest też sporym wyzwaniem, które zmusza nas do “wychodzenia
poza siebie’, przekraczania własnych granic. Ale właśnie dzięki temu
możemy wzrastać.
Martin Walczak,