Wiele naszych problemów wynika z tego, że odpuszczamy i nie walczymy o ważne dla siebie rzeczy, lub rezygnujemy przedwcześnie. Ale też wiele wynika z tego, że nie potrafimy odpuścić… Ta cienka granica między staraniem się, wysilaniem, a odpuszczeniem… Jak ją wyczuć? Jak rozpoznać to, co właściwe i możliwe, od tego, co już za dużo.
Pięknie ujął to Reinhold Niebuhr w „Modlitwie pokory”:
„Boże, obdarz mnie spokojem, bym zaakceptował
Rzeczy, których nie mogę zmienić,
Odwagą, bym zmienił rzeczy, które zmienić mogę,
I mądrością, bym umiał je odróżnić.”
Robert Dilts, jeden z pionierów NLP opowiadał , historię związaną z jego rodzicami.
Pewnego razu matka Diltsa bardzo poważnie zachorowała i w stanie śpiączki została zabrana do szpitala. Robert, w tym czasie pracował dużo z psychosomatyką. Wierzył, że pracując mentalnie, możemy znacznie wesprzeć stopień zdrowienia i wychodzenia nawet z najcięższych chorób. Rzucił wszystko, pojechał do szpitala i przez wiele dni był z nią i pracował. Lekarze początkowo nie dawali nadziei na poprawę. Ale Robert intuicyjnie wiedział, że może z tego wyjść. I rzeczywiście, po pewnym czasie mama wyszła ze śpiączki, odzyskała siły i wróciła do zdrowia.
Kilka lat później zachorował równie poważnie ojciec. Dilts pamiętając to, jak udało mu się pomóc matce, pełen nadziei przyjechał do ojca. Ale kiedy popatrzył na jego spokojną twarz, kiedy dostroił się do jego oddechu, nagle uświadomił sobie, że ani on, ani nikt inny, nie jest w stanie mu pomóc – bo to jest jego właściwy czas, by odejść. To, co najlepszego może zrobić, to odpuścić i być z tatą w skupieniu i obecności, kiedy ten będzie odchodził… Tak też się stało.
Martin
Piękne dostrojenie .